poniedziałek, 21 lutego 2011

poniedziałek

nie no taki poniedziałek to ja rozumiem....wstałam wyspana ,nawet lekki jogging zaliczyłam....chociaż z moją sąsiadką to nie pobiegasz, bo ona cały czas gada i pyta no co ty kochana na to?
jak ja mam biegać i jednoczesnie odpowiadać na tak trudne dylematy.....
ludzie bardzo lubią mi się zwierzać....może ze względu na moje przenikliwe spojrzenie,duże oczy,skupienie na twarzy...a to tylko pozory ,słucham ich z dwie minuty,potem wpadam w swój świat ,swoich myśli....ale ciesze sie jak ktoś mi dziękuje ze mógł sie wygadać....
w pracy hulaj dusza....szef wziął trzy dni wolnego...takżę.....wszyscy siedzą grzecznie na stanowiskach ,oczywiscie wszyscy w internecie ,oczywiscie na portalach społecznościowych,grach i forach....
ile ja mam wiadomosci na nk,dlatego sie do mnie Helga nie odzywa ,zalozyła sobie konto ,zaprosiła mnie a ja nic....
zaraz jej walnę jakiś wierszyk i udobrucham....
przedemną perspektywa pracy tylko do 11,a potem wizyta w sklepie z perfumami,odłożyła niemałą sumkę na moje ulubione perfumy....dziś będą moje....będe roztaczać za sobą seksowną woń....przydalaby się wiosna i powiewna kiecka....ale co zrobić....
....humor poprawiła mi też wiadomość o odwołaniu slubu naszej kolezanki z drugiej hali.....az se bidulka wzięła nowy urlop....jak ona nam dała popalić z tym slubem ....ile my się nasłuchalismy impertynencji z jej strony....jak to kurwa cieszy ,jak sie takiej zołzie noga podwinie....
tydzien zapowiada się niezle