sobota, 12 lutego 2011

pracująca sobota

szlafrok? a na co to?
szlafrok jest dla tych co mają czasu w huk...
czystą abstarkcją jest dla mnie łażenie cały dzien w piżamie....nawet jak bym miała okazje brrr...w życiu....rozmemłany dzien ....nie ma nic gorszego niż stracony dzien w piżamie....każdy dzien musi mieć w sobie coś twórczego ,a nie rozmamłego....
nie ma to jak iśc w sobote do pracy...szkoda ze jeszcze w niedziele szef stary kawaler nie zarządzi....jemu się w domu nudzi...praca to całe jego życie....co go obchodzi ,że dla nas nie....
....nadal siedze koło głupiej krowy która uznaje się za gwiazdę....nosi się jak jakaś balerina...
od jutra ją ignoruje....nienawidze kobiet królewien i gwiazd w jednym....
....nabyty pies zaczyna nam szumieć w domu,burzy nam nasz ułozony misternie plan naszej przestrzeni...a kazdy z nas ceni swoją przestrzeń....moje dwa psy ,wychowane od malenkiego mają taki sam rytm jak ja........
zastanówcie sie sześc razy zanim wezmiecie obcego psa....mimo szlachetnych pobudek....on też ma swoj rytm dnia....jakiś dziwny....
wzruszyła mnie historia romansu naszego dyspozytora ....facet po pięćdziesiątce i to zdrowo...ona zresztą tez, ale zadbana....piękna ta ich romansowa miłość....nawet w tak zaawansowanym wieku i przy tylu zmarszczkach....póki nikt nie podkabluje jego żonie....będziemy sobie zerkać na ich gruchanie....