niedziela, 29 maja 2011

domowy znów wyjeżdza....ogólnie poddałam się....ilez mozna go prosić,coby osiadł na dupie i pracował na miejscu...widocznie mu tak pasuje...ogólnie mi tez....przebywając z nim przez tydzien nostoper,gdzie cała nasza trójka ma ułozony plan ,dnia ,zajęcia i pasje....bo my jestesmy bardzo twórczy a on dośc prosty...stwierdzilismy ,że męczy sie z nami ,żeby nie powiedzieć ze my z nim i niech se jedzie...niech się spełnia ...
kazdy ma prawo do wolności ,nieprawdaż....