niedziela, 29 maja 2011

obama

Obamy nie widziałam ,nawet przejazdu nie ,bo zakotwiczylismy się w fajnej knajpce i zrobiło się wesoło,chociaż pierwsze zalożenie było stać przy barjerce i machać....zerkałam tylko na duzy telebim gdzie widać było co i jak.....reszte doczytałam...
byłam spokojna o tą wizytę, bo Polska ma w koncu fajnego Prezydenta i Premiera....i na pochybel tym z pisu nawet gdyby Lechu żył,nigdy w zyciu drugi raz do głownego stołka by się nie dorwał....
luz Tuska ,jego obycie ,a szczególnie odporność na prostactwo zadziwia mnie i podziwiam ,naprawdę....
.....niektóre prymitywy piszą na temat Komorowskiej Anny....nic nie mialam do Kaczynskiej....ale Pani Komorowska to prawdziwa matka Polka ,a ja takie uwielbiam....
....no ale oczywiscie wygrał farbowany lis czyli Prezes ,ktory przybył ze świtą na spotkanie z Obamą....bez pochodni,bez durnego Hoffmana ,taki grzeczny ,że aż co chwila ludzie w knajpce buchali dosłownie salwami śmiechu....
to nie to,że ludzie nasmiewali się ze śp.L.K i naśmiewają z jego zyjącego brata i reszty....oni sami się ośmieszają....