wtorek, 3 maja 2011

żona marynarza

nie dziwie się żonom marynarzy,że często idą w tango....a może nawet nie idą ,ale i tak gadają ,że chodzą .....
po to się człowiek wiąże z drugim człowiekiem na dobre i niedobre ,żeby co noc spać obok siebie,co rano pić kawe ....a nie wyczekiwać ,tęsknić....dwa rózne życia ,nic  na bieżąco,on ma swoje kłopoty ,twoje są dla niego śmieszne...te telefoniczne rozmowy męczą ,powroty juz tak nie cieszą ,a wyjazdy denerwują.......
Beata nie potępiam cię...rozumiem....