sobota, 23 lipca 2011

ciotka

wkurwiła mnie ciotka okropnie na ostatniej rodzinnej imprezie ,miałam zerwać kontakty....ale stwierdziłam,że rodzina to rodzina ,raz na miesiąc odpękam wizytę lub u niej zwizytuje....
wyprowadziła się akurat ze starej kamienicy ,którą mają rozbierać....przeprowadziłą się do bloku....do mieszkania tak zdewastowanego ,że nie wiem jak oni doprowadzą je do używalności....ale i tak to okazja....co to za ludzie tam przedtem mieszkali? dzicy?
i znów wróciłam od ciotki prawie całując ściany mojego przytulnego wymuskanego mieszkania...przestronnego ,widnego i czystego....i z przyjemnością poszłam z piesem na spacer po okolicy...ja uwielbiam tą okolicę....nawet szkoda mi tej ciotki ,była dzisiaj strasznie miła,nawet tak dużo nie kłamała i nie ubarwiała....a niech tam wybaczam jej...
...sąsiad naprawił mi dzisiaj dynamo w rowerze ,tak sam z siebie...jestem mu wdzięczna,bo jeżdzę wieczorami...ale zrobiło mi się przykro,bo nawet nie ma mi kto dynama naprawić......