piątek, 11 listopada 2011

kryzys total

dopadł nas gigantyczny kryzys małżenski....
to chyba zel ze uważam go za głupka i te jego zasady (tez głupkowate) nakazy ,zakazy ,wkurzają mnie totalnie....
Kacha twierdzi ,że czasem nie ma chęci na seks ,szczególnie z facetem z któym jest juz 15 lat ,ale zmusza się ,głaska go po ,mówiąc,że było zajebiście....tylko po to ,żeby mieć świety spokój ....
ja się coś zmusić nie mogę....cały dzien się zbieram ,przekonuję ,zakładam seksi koszulę ,oblewam się litrami perfum po czym mi sie odechciewa jak sobie przypomne ,jego calo dniowe obrażenie ,fochy jakieś ,no kurwa nie da rady....
i to nie jest moja wina...
ja cięzko pracuje całymi dniami,dbam o dom ,dzieci ,staram się ze wszystkich sił....
pogubilismy się totalnie i czeka z ustęsknieniem na telefon ,żeby go wezwali .....
szkoda zycia wiem.....