niedziela, 25 grudnia 2011

numer

kuzyn P. gawędziasz -fantasta i krytyk amator przedstawił nam w ten świateczny dzionek ,nową dziewczynę....nazwał ją na wstępie : żoną.....czyli brzmi jak zawsze
już my takich jego żon trochę przerabialim ,ale ciotka mrugła na nas znacząco ,więc mało nie zaczęliśmy klaskać jak weszła....
......z każdą dziewczyną ,że tak powiem jest coraz gorzej....ja uwielbiałam dziewczynę numer 3 ....elegancka ,ładna ,ah miała charakter....tylko jak to ciotka mówi :pizdę miała łajdaczkę i uproczywego szwędacza....
ale fajnie się z nią wódkę piło,ciekawie ,a ja lubie zmieniać miejsca....
ta owa dziewczyna to numer chyba 5.....uroda -trudno,nawet bardzo przykro,B.niechcący wymknęło się nawet :o Jezus.....i  powiedziałoby się  pora się napić gdyby nie :-
 efekt zaskoczenia....owa dziewczyna przyszła z dzieckiem....znaczy ma 3-latka....
nastała chwila ciszy niezręczna jak cholera ,długa chwila ,każdy zerkał na siebie błagalnie ,niech ktoś ją przerwie....
kuzyn trzymał go na ręcach jak własne ,od razu kazał grzać mu rosół i znaleśc mały kubek....
ciotka nagle poczuła instynkt babci....nawet palła ,że mały jest do P. podobny....aż się z kuzynką oplułyśmy sernikiem....
...mały wyginał się i marudził ,pokazując nam język....a brzydki jak ta owa....
nie mogłam znieśc miny ojca ,ledwo wstrzymywałam smiech ,bo wiedziałam jakie myśli chodzą mu po głowie ,grzebiąc tak w bigosie....młodzież wogóle ulotniła się do pokoju W.żeby tam ochłonąć,my zostaliśmy na polu walki....
......ale dzieciak jak dzieciak,kuzyn poczuwający się do roli ojca ,trudno.....no ale ona....
ona ma już wszystko zaplanowane....czyli ślub.....
widząc nas utwierdzila się jeszcze ,że trafiła w sam raz....rodzina ogarnięta ,czysta i zaradna tu się zakotwiczy z synkiem....
odrazu pokazała nam pierścionek zaręczynowy....
ponoć moment zaręczyn jest udokumentowany na fejsie......no ale nikt ich nie ma w znajomych....dziadek wogóle nie ma fejsa a ciotka wogóle nie wie co to jest....( a wujek zamiast zbladnąć ,zrobił się czerwony jak burak o świcie)
ma nawet zaplanowany już wieczór panienski i mamy się przebrać za kotki!....
....ale to ,że nie chce mieszkać ze swoją mamą ,że raczej zamieszkają tu....czyli u ciotki....(i znów się zachłysłysmy z kuzynką tym razem makowcem)....przeważyło czarę....szybko zrobiłam ciotce jebutnego drinka a ona jeszcze szybciej go wypiła....robiła przy tym wielkie oczy ,
 ,chciała coś powiedzieć,ale ktoś kopnął ją pod stołem,najpewniej babcia....
przeca to święta ,rodzina i po co się szarpać....
kuzyn karmił małego ,latał z nim do kibla,gdyż uczył go robić siku i kupę (pampersy kosztują) ,a ona opowiadała o nadchodzącym ślubie.....
ciekawy ten świąteczny dzionek....troche mi ciotki szkoda....troche ,bez przesady....
nie wróże temu związkowi ....ale dziewczyna numer chyba 5 jest cwana i kto wie jak to się potoczy....