czwartek, 29 listopada 2012

środa

a więc....

powiezli mnie karetką wczoraj z rana...ja matka Polka ,idealna pani domu zaniemogłam na tak prozaiczną sprawę,czyli kamienie na nerce i to prawej...chociaż potem nawalały mnie obie...

nie zachowałam się z godnością ,gdyż przyjęłam sanitariuszy leżąc na podłodze w salonie...i to na brzuchu....taki to był kurwa ból....

ale nie klnęłam...zresztą ja rzadko klnę...chyba ,ze jestem sama ....
podałam grzecznie imiona rodziców,odjęłam sobie rok i pojechałam....

potem już było tylko lepiej....

i jak dobrze ,że przestało boleć....
sanitariusze przemili ,całą drogą nawiązywali ze mną kontakt ,chociaż w karetce też próbowałam leżec na podłodze ,dupą do góry....

no godnie się nie zachowywałam....
ból potrafi czlowieka obedrzeć z godności....
....
jak zawsze na moje dzieci mogę liczyć,na moich rodziców też....i to bardzo...
chociaż czasem mlody przypomina mi zimnego drania...
no i może warto bylo pocierpieć ,zeby przeczytać pieknego sms-a od slubnego,cobym nie umierała,bo on zaraz po mnie zdechnie...
....
co wazne...
rano przed atakiem wzięłam prysznic ,bo już coś mnie "ciągło",wygolilam się wykremowałam ,perfum i nowe majtki....
mowie wam ,myjcie się i miejcie zawsze piękne majtki ,bo niewiadomo kiedy traficie na badanie....
dbanie o siebie nie musi być przesadne,ale podstawowe przynajmniej....
nie miała tego szczęścia pani z łóżka obok....
jak potem potajemnie przeczytałam ,była odemnie tylko o rok starsza....a wyglądała na więcej...
jak ją doktór oglądał ukazały się jego oczom i moim i paru innym osobom jej majtki ,z tego sztucznego chinskiego badziewia co nieprzepuszczają powietrza i jakieś takie z drachą,żółtawe....zapaszek unosił się długo....

czułam jak się wstydzi i współczułam jej ....

jak zasnęła ,potajemnie skropiłam siebie ,ją ,powietrze moimi perfumami...oczywiscie musiałam przetrzeć zlew ,poprawić moją pościel i ją przykryć szczelnie ,bo miała plecy na wierzchu ,a trzęsła się z zimna....
ot taka moja nadgorliwa natura....

jak juz przestało mnie boleć,rozłożyłam się na łożku ,patrząc na powoli schodzące kroplówki....

powiem wam ,że cała ta gadanina jak to mało zarabiają pielęgniarki i lekarze....to o kant dupy rozbić...
znieczulica i rutyna...nawet na człowieka nie spojrzą...
ja miałam to w dupie...
ale ta pani obok ,po godzinie znów zwijała się z bólu....
pomagałam jej jak moglam....
ale najbardziej potrzebowała dobrego slowa,a te flądry przechodziły obok niej ,oburzone ,że nie mają czasu kawy wypić...
tak mi dokładnie jedna powiedziala....
niby ja tu leże ,wyleguje się....
a ona musi charować...
miałam jej powiedzieć ,ze zapierdzielam dwa razy gorzej niż ona i na jej wypłatę oddaje niezłą cześć mojej krwawicy...a ta pani z łozka obok ,pewnie tyra na gospodarce(bo stan paznokci na to wskazywał) ,żeby krowa miała mleko do tej swojej kawy....od krowy....
znieczulica....
zarabiają tak jak pracują....
....
potem przyszedl pan ,też bidny....cholera ,aż się tam poryczalam ,traktowali go jak dziwoląga ....bo biedny ,niedomyty....bardzo cierpiał....czekał cierpiąc półtorej godziny....nikt nie zajrzał....chociaż one tam siedziały gadając o firankach....a doktor drzemał u siebie...skandal....
....
ja,że ładnie pachne ,mam czyste majtki i zadbane paznokcie byłam traktowana nieco lepiej....ale taki biedny człowiek,co rodzi się biedny i tą biede będzie klepał do konca traktowany jest jak rzecz....
....
wzruszył mnie dzisiaj rano pijaczek nasz blokowy....zawsze byłam na niego zła,bo sikał gdzie popadnie ,a dzisiaj poprosił mnie ,żebym nie zamykała śmietnika...i mijając mnie powiedział,że dobrze ,że juz z tego szpitala wróciłam....

juz nigdy nie zamknę mu tego smietnika...mimo ,że rozwala worki ze śmieciami i jest syf....

nadal czuje ,że mam nerki....kanapowy król naprawde się przejął....
mialam dziś od dawien dawna spokony dzien i nie musiała iść do pracy...
oczywiscie pokryłam te dni urlopem ,bo kto ma w naszej firmie odwagę iśc na zwolnienie lekarskie?....napewno nie ja...

szlachetne zdrowie...

dbajcie o to,żeby było wam ciepło....i może warto czasem przestać gnać....

od jutra znów gonitwa....