środa, 20 marca 2013

wrzód.....


uwielbiałam siostrę mojej matki....jej dzieci tez.....

niestety  jej syn poślubił totalnego prymitywa chociaż sam jest prymitywnym dresem......

jego wybranka wniósła w nasze rodzinne zżycie z ciotką taki zamęt i jad,że się wszyscy zaczynamy odsuwać....
szkoda.....
na dodatek ciotka,zaczyna  mieć spory problem z alkoholem ,a wszystkie żale wylewa na nas.....

jej towarzystwo zaczyna mnie męczyć ,irytować ,a kiedyś uwielbiałam z nią przebywać.....
spędzałyśmy całe wekeendy u mojej mamy na wsi.....
a teraz jak przyjedzie z tą swoją popierzoną synową ,wszystko jakoś drętwieje.....

jest jeszcze jeden problem....jej synowa ma nieślubne dziecko....
nie mam nic przeciwko.....zdarza się....

ale szczegół ,że robiła test na ojcostwo....zwyczajnie nie wiedziała z kim je ma....kiedyś przypadkiem po trzecim drinku walnęła nam niby żartem,jeszcze na początku znajomości.....niby to miało nas rozśmieszyć.....

w głowie nam szumiało,ale fakt został zapamiętany.....

a jak sie w koncu dowiedziała ,to najpierw chciala z ojcem dziecka być,potem już nie ,potem zmieszała go z błotem ,nie chce go znać,ale o alimenty walczy.....nie przypuszczała,ze facet ,a szczególnie jego matka będą chcieć widywać dzieciaka....
i tu się zaczynają lekkie schody....
wcale sie im nie dziwie....

cała ta walka ,cała ta sytuacja odbiła się na mojej ciotce i jej synu ,nieszcześniku-dresiarzu w całej rozciągłości......

obserwuje u ciotki dziwne tiki ,zrzucanie winy na innych i jest wściekła ,że w reszta rodziny żyje spokojnie ,zwyczajnie ,a u niej codziennie dziwne wojenki......

wczoraj zajechałam do niej na kawę....zawiozłam jej ,jej ulubione brokuły.....dziwna ta kawa była....zawsze zaśmiewałysmy się z byle głupot.....
a teraz biegał ten mały,a ona nerwowo zerkała kiedy wpadnie ta jej synowa.....

czekala tez ,aż w koncu się wypowiem w tej sprawie,czułam jej presję mocniej ,niż zapach gotowanych brokułów....ale nie mam najmniejszego zamiaru....ani ,ani.....

wypowiedziala się za to jej córka i dostała zwyczajnego liścia od ojca synowej ciotki! szok....
fakt zamiast zostać w czterech ścianach rozniósł się lotem błyskawicy po fejsie.....
nie dosłownie ale przenośnia była totalna....


zawsze planowałysmy z matką wielkie otwarcie wiosenne na ogrodzie ,z wielkim ognichem ,pieczonymi kiełbaskami i cudnym winem wyprodukowanym przez mojego tatę.....
ale jak ma znow  przybyć z ciotką, ta dziewucha ,calkowicie przez nią przekabacony kuzyn-dres bezmózgowiec i ich dzieciak .....to nawet sie ciesze ,że na ogrodzie jeszcze śnieg.....

z wyluzowanej ciotki zrobiła się toksyczna zawiesina,która za wszelką cenę chce ,żeby i nam było tak zle jak jej.....za wszelką cenę chce nam wmówić,że ten dzieciak to nawet prawie jej syna,syn.....a jej synowa wcale nie ma tak bujnej przeszłości ,mimo ,że tatuaż jaki posiada na karku ...dość dosadnie o tym będzie nam wszystkim przypominać......zawsze...szczególnie latem....

że też nasz kuzyn dres ,wyprany całkowicie ze  zwoi myślowych musiał wpaśc w sieć puszczalskiej torby ,która zepsuła nam relacje z ciotką.....

mam nadzieje,że coś pieprznie ....i przedpole się oczyści......