sobota, 30 marca 2013

zmiana

miękne w tej firmie i chyba czekam na zwolnienie....

jesteśmy tacy jacyś dziwni ,boimy sie zmian ,niektórzy  potrafią całe zycie mieszkać w jednym miejscu i pracować w jednej firmie....choć jednego i drugiego mają serdecznie dosyć......ale nie zrobią nic.....

a jak czeka się na zwolnienie to ono nie nadchodzi....

a może coś bym zmienila....
w głowie czai sie kilka pomysłów....
a może wyprowadzić się z tego kraju....mentalność polaków jest dobijająca.....

Anka po kilku drinkach zawsze płacze....
....jej życie ,choć nie takie złe....toczy sie w jednym miejscu.....nawet urodziła sie w tym domu na wsi,bo matkę nagle bóle złapały.........mieszka w nim nadal z mężem i dziećmi....a  rodzice zapisali jej gospodarkę.....
czyli już nigdy nie wyrwie się z tego zamkniętego kregu....
chociaż dom piękny ,gospodarstwo konkretne....
tak jakby nic nie osiągnęła,żadnego kroku naprzód....tylko wkółko.....

zawsze uważałam ,że prawdziwa miłośc to taka ,kiedy dzieliło ich konkretna ilośc kilometrów....i musieli się w końcu spotkać,bo przeznaczenie i los tak chciał....
takie żeniaczki po sąsiedzku ....proste ,rozsądkowe ,bez wysiłku......

zycie to zmiana a my boimy sie zmian....

podziwiam panią Dankę....sprzedała swój piekny dom,na peryferiach miasta....dzieci nie miały czasu przyjeżdzać....ona nie miała sił o niego dbać....i sprzedała.....
kupiła małe mieszkanko w innym mieście ,w samym centrum...w koncu ma wszędzie blisko....
znalazła pracę i o dziwo co drugi wekeend wpadają do niej dzieci na pyszną fasolową.....

potrzebuję zmiany.....
ale na to trzeba odwagi i sił
....