piątek, 17 maja 2013

nie muszę

kocham ,uwielbiam ,ubóstwiam swoje  zwyczajne życie.....

uwielbiam dom w którym mieszkam ,ulicę na której mam swój dom....teraz usłaną zielenią ,aż po brzegi......uwielbiam wsiąść na rower pojechać ulubioną trasą po bułki i świeży szczypior na targ....a potem zjeść niespieszne śniadanie na tarasie ,z moimi dziećmi......słuchać ich realcji z dnia wczorajszego......pięknie jest i nie trzeba wiele....uwielbiam swoje zwyczajne życie ,usmiecham się do ludzi i doceniam to co mam....


z samego rana pojechaliśmy nad nasze jezioro i z młodą przebiegłyśmy je dookoła....pot lał sie po tyłku ,ale teraz po prysznicu i kawie czuje power....

jak wracaliśmy zajechałam do koleżanki ,która mieszka pod lasem....musiałam zajechać bo akurat stała na tej polnej drodze....
mieszka pod lasem w pomieszczeniu gospodarczym ,bo dom już 20-sty rok w budowie...
teraz tam jest ładnie ,las ,pole ,stół z ławkami pod drzewem....rano wstajesz i usmiechasz sie do siebie....

posiedzieć nie mogłysmy ,bo przecież na popołudnie do pracy.....

koleżanka w moimi wieku ,ale z wyglądu dużo starsza....nawet na odludziu kobieta powinna dbać o siebie....a ona miała rozwleczoną koszulkę z dziurkami z boku i niewygolone pachy....
bardzo to razi...nie moglam się skupić co do mnie mówi....bo widzialam tylko jej zarośnięte pachy!

fajne tu ma latem,nawet ten rozgrzebany dom nie przeszkadza....ale musiałysmy jechać,obowiązki wzywają....

i ona mi na pożegnanie mówi : a widzisz ja nie muszę pracować.....

pracować nie musisz ,ale musisz klepać biedę.....



i z tymi słowami z tym  dziwnym uśmiechem na ustach pozostawiłam ją na tej polnej drodze,z tymi zarośniętymi pachami i rozwleczoną koszulką i tym bidnym domem z obrzydliwymi firankami w oknach....został tylko kurz po moim nowym aucie ,na które bardzo dlugo tyrałam ,ale mam....

owszem fajnie jest całymi dniami rozkoszować się błogim lenistwem...o ile ma się za co żyć,ma się na odrobinę przyjemności....
jesli się nie ma ,to warto na to zapracować....a ja pracuje ciężko i nic mi z nieba nie kapie.....

słońce ,śpiewające ptaki.....wstawiam na kawę....umyję głowę ,chwilę podelektuje się spokojem i pojadę zarabiać na rzeczy ,które mnie cieszą...

warto sprawiać sobie przyjemności....warto czasem pomyśleć o sobie....