czwartek, 24 kwietnia 2014

odeszła

długo nie zaglądałam.....

życie mam zajęte.....real mnie wciągnął i nie mogę uwierzyć ,że wiosna wybuchła za oknem....

odkurzyłam swój rower ....wywietrzyłam dom ,szafy i przydałoby się głowę.....

umarła moja koleżanka....

rak zjadł ją szybko .....nikomu nie powiedziała .....była dzielna i samotna w tej walce....
i to najgorzej boli.....

powiedziała nam niecały miesiąc przed swoim odejściem....


byłam przy tym.....

jest to bardzo straszny a zarazem piękny moment....
pożegnała się z nami grzecznie....bo ona zawsze była grzeczna......uśmiechnęła się ,wydała z siebie takie długie westchnienie i zwyczajnie odeszła.....


cieszmy się z każdej chwili ,z każdej pierdoły ,nie wymagajmy od siebie i od zycia dużo....żyjmy zwyczajnie....bądzmy dobrzy ......



p.s. rano ptaki śpiewają cudnie ,nawet ten cholerny poranek o 4.30 nie jest tak wredny