wtorek, 24 czerwca 2014

dom nad rozlewiskiem

w niedziele byliśmy u Haliny na urodzinach....byliśmy  my czyli,prawie wszyscy z naszej klasy z podstawówki.....



Halina jako jedyna potrafi i to jest niebywałe ,zwołać naszą klasę ....a nasza klasa była cudna ,już takich ludzi nie ma....nie ma takich klas ......




Halina odziedziczyła dom po swoim chrzestnym....jak umierał powiedział : nigdy moja chrzestnica  Halińcia nie dostała ode mnie złamanego grosza ,więc zapisuje jej ten  dom....

pamiętam jak jego pasierb się wściekł o ten dom....wszyscy się cieszyliśmy ,bo ten pasierb to kawał sukinkota był.....



Halina  zamieszkała  w tym domu dopiero po roku....
a dom leży w fajnej okolicy....Halina przeprowadziła się do niego wprost z ciasnej kawalerki na dziewiątym piętrze....jej dwa koty były oczarowane....teraz ma ich z dziesięć....

do jej domu zjechalismy się stadnie....zresztą do jej kawalerki też się zjeżdzalismy....

Halina jest niesamowitą osobą,bardzo przypomina aktorkę Braunek ,zdaje sie,że wczoraj zmarła.....przypomina ją wyglądem i zachowanie,zresztą na Halinkę często mówiliśmy Braunek albo Lalka....



Halina nie jest bogata ,ale radzi sobie.....a ten jej dom ....jest boski....wystarała się o jakieś dopłaty ,bo to jakiś zabytek czy coś i jej Unia wyremontuje....



jej dom widać z drogi ,a do wsi jest niedaleko....w miarę dobrze...

z jej podwórka widać dom,który stoi w szczerym polu niedaleko lasu ,

w sumie ledwo go widać..... i tam mieszka duża rodzina....całkowicie na odludziu ....gdyby ich ktoś napadł i torturował przez kilka dni,nikt by im nie pomógł....



no ale Halinka mieszka przyzwoicie....zawsze podejmuje nas pieczonym własnoręczne chlebem ,kiszonymi ogórkami ,smalcem ze skwarkami i bimbrem....też zrobionym własnoręcznie....nauczył ją tego ,oczywiscie jej chrzestny....

dostała od niego dom na wsi i przepis na bimber ....który smakuje znośnie i nie ma po nim kaca.....



siedzieliśmy przy ogromnym stole na podwórku przed domem....i było świetnie....rzuciliśmy wszystko i przyjechaliśmy do niej...nasza cudna klasa ósma .....



Halina ...zorganizowała jakieś zabawy ....zataczaliśmy się ze śmiechu.....uwielbiam tą babę.....i trzeba ją poznać żeby zrozumieć ....



niepotrzebnie tylko ugotowała nam jakiegoś bigosu czy gulaszu....nigdy nic nie gotowała dla nas....

i......żeśmy się trochę pochorowali....



dziś tylko sms-y treści : ...przesrałaś całą noc ,czy trochę zmrużyłaś oko?

ale i tak uwielbiamy Halinę ,tylko niech ona już dla nas nic nie gotuje ,wystarczy chrupiący chleb ze smalcem i ogórki do tego....no i bimber....

resztę przywieziemy z miasta....