niedziela, 3 września 2017

dobra tam

wkurza mnie to pieprzenie ,żeby nie bać się zmieniać życie....

teraz z gazety taka Torbicka mówi ,żebym nie bała się zmian ,rzuciła wszystko....Torbicka ,która nie musi się martwić o kasę....
a ja zwykły robol ,jak rzucę wszystko ,to nie będę miała na opłaty na chleb....i zanim się rozkręcę wyląduje pod mostem...

zmieniać życie mogą ci co mają ,dobrze płatną pracę i trochę odłożonej kasy....u mnie idzie na bieżąco....

starcza ,bo nie zmieniam życia ,nie rzucam wszystkiego, bo się zwyczajnie boję....więc ta moja marna kasa daje mi pewność ,że nie wyląduje w parku na ławce....

żyję sobie w toksycznym związku....mam ładne mieszkanie,swoje hobby i cudowne dzieci ,które ubóstwiam....i tak będę sobie trwać ....marząc o tym ,żeby coś się w końcu w moim życiu odmieniło...

chociaż,chociaż.....moja koleżanka rzuciła wszystko...czyli pierdolniętego męża ...zabrała syna...klepała bidę w jakiejś obskurnej kawalerce...jadła chleb z masłem....ale przetrwała....żyje teraz bidnie ,ale honorowo....i syn ma spokój....

dobra ,koniec marudzenia....w końcu toksycznego faceta zwanego moim munżem....widzę ,raz na tydzień....dwa dni wyobcowania ,a potem luz...i dobre dni....

...zrobiłam sobie pyszną kawę ....młoda opowiada mi niusy rodzinne ,bo akurat była z babcią na objezdzie familii ... 

a młody jest znowu zakochany...tym razem tak jakoś inaczej :)

szafę ,którą kupiłam za 400 zł i malowałam ją prawie 3 miesiące ,sprzedałam za 800!....to już druga szafa....obie miały stać u mnie w domu...ale kiedy zobaczyła ją taka pani Helena ,nie dała mi spokoju...

malowanie szaf wycisza mnie totalnie...mam gdzie to robić...

nasz sąsiad Romek ,cudowny facet,genialny wręcz...na naszym wielkim wspólnym strychu ,wpadł na genialny pomysł....wymierzył po równo i postawił ścianki działowe ,tak ,że każdy sąsiad ma swój kąt na strychu.....i to jest genialne....ja wylosowałam z oknem ....

obok mnie mają Staszki ....dzieciaki robią sobie tam małe schadzki ...zawsze jak maluje to niechcący słucham jak rozmawiają....młode Staszki są zajebiste...tacy młodzi z gatunku wymierającego...myśliciele i filozofy (jak to mówi Aneta z dołu) uwielbiam ich imprezki myślicielskie przy desperadosie ....czasem ,aż ryczę ze śmiechu...

także w sobotę muszę wybrać się na targi staroci i poszukać czego do malowania...mam teraz ochotę na jakiś kufer....i mam pomysł jak go obmalować....

....